Geoblog.pl    jigusoo    Podróże    Japonia 2010    Zgiełk, pociągi jeżdżące nad ulicami i najmniejszy pokój, jaki widziałam...
Zwiń mapę
2010
04
sie

Zgiełk, pociągi jeżdżące nad ulicami i najmniejszy pokój, jaki widziałam...

 
Japonia
Japonia, Tokio
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 113 km
 
Do Tokio przybyliśmy o 18:47, dokładnie wg rozkładu oczywiście. Hostel zarezerwowany w Nishi-Kawaguchi (Kawaguchi jest właściwie osobnym miastem, wchodzącym w skład Tokio) - musieliśmy kierować się do linii JR Keihin Tohoku, a potem jechać nią długo, długo w stronę Omiyi... na dworcu Tokyo tyle ludzi, że trzeba było się bardzo pilnować, żeby się nie zgubić w pędzącym tłumie. Chcąc nie chcąc, też trzeba było się spieszyć, co momentami bywało niewykonalne ze względu na bagaże, no ale daliśmy radę. Do hostelu w końcu też dotarliśmy, nawet nie mieliśmy z tym problemów. Malutki, niepozorny, widoczny od ulicy budyneczek poobwieszany flagami różnych państw i japońskimi dekoracjami w środku zrobił na mnie duże wrażenie . Ten budynek okazał się być salonikiem, do pokoi wchodzi się z tarasu, a na taras - schodami umieszczonymi oczywiście na zewnątrz. Ogólnie jest wąsko i ciasno, ale w stylu japońskim i bardzo przytulnie. Nasz pokój ma wymiary ok. 1,2 na 3 metry. Mieszczą się w nim trzy łóżka, jedno nad drugim, i przejście, a w jego końcu drabinka na najwyższe legowisko. Najniższe jest bezpośrednio na podłodze...
Mamy tutaj pokój wspólny, dużo większy. Łączy on nasz i jeszcze chyba 2 (?) pokoje. Mamy tu zlew, kuchenkę, komputer stacjonarny, łazienkę japońską (tzw "kucaną"), lodówkę (w tym momencie najchętniej włożyłabym do niej głowę... GORĄCO!!!), garnki nawet, no i jak widać w całym hoteliku darmowe wi-fi. Prysznic i normalna toaleta jest jedna na piętro - traf chciał, że w drugim pokoju wspólnym, no ale, ludzie się integrują przynajmniej :) Prysznic niezamykany - nieprzezroczysta kabina stojąca w kącie pomieszczenia, wokół niej troszeczkę miejsca na przebranie się, szafeczka na rzeczy, odgradzane zasłoną.

Ciasno, bo ciasno, ale naprawdę przytulnie. Mamy tatami na podłodze, budynek ogólnie składa się z drewna i papieru...
Tylko mogłaby być klimatyzacja, nie wiem jak ja przeżyję noc, a jutro ma być 35 stopni...

Przed 10 wyszliśmy jeszcze do sklepu, kupiliśmy trochę jedzenia.
Stwierdzam, że tutejsze gotowe budynie są do niczego (nasze pewnie też, ale nie jadłam XD).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Lewcia
Lewcia - 2010-08-04 19:01
grunt, że się dobrze bawisz ;*
i dobrze wiedzieć, co u Ciebie słychać i że masz okazję zobaczyć to wszystko.

wiesz, że naprawdę fajnie się to czyta?
 
 
zwiedziła 0.5% świata (1 państwo)
Zasoby: 14 wpisów14 20 komentarzy20 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.08.2010 - 13.08.2010